Wśród ofiar śmiertelnych jest dwóch żołnierzy USA i trzech Kurdów. Ci ostatni należeli do Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które wspierają Amerykanie.
Bomba wybuchła w okolicach miasta Dajr az-Zaur. Leży ono nad Eufratem na wschodzie Syrii. W rejonie tym trwa operacja militarna przeciw oddziałom Państwa Islamskiego.
Atak bombowy ISIS nie pozostał bez odpowiedzi. W odwecie Amerykanie odpalili rakiety na pozycje terrorystów - informuje serwis The Syrian Observer. Ale Państwo Islamskie także używa rakiet. W nalocie na jedno z miast pod kontrolą SDF zginęło trzech cywilów.
Starcia w regionie przy granicy z Irakiem nasiliły się od wtorku. Syryjskie Siły Demokratyczne naciskają, by nie odpuścić ani jednemu członkowi ISIS na tym terenie. Najcięższe walki toczą się na wschodnim brzegu Eufratu.
Pomimo utraty większości terytorium w Iraku i Syrii ISIS wciąż jest groźne. Jego przywódca Abu Bakr al-Baghdadi wezwał swoich zwolenników do wytrwałości w opublikowanym niedawno nagraniu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.