Stany Zjednoczone potwierdziły ponad 20 ataków w ciągu ostatnich 10 miesięcy. Wszystkie miały miejsce nad Morzem Wschodniochińskim. Po raz pierwszy Amerykanie ujawnili skalę zjawiska - podaje "Japan Times".
Według Departamentu Obrony USA za procederem stoją Chińczycy. Rzeczniczka dowództwa amerykańskich sił na Pacyfiku uściśliła, skąd piloci są rażeni promieniami laserów.
Uważamy, że ataki te pochodzą z różnych źródeł, zarówno z lądu, jak i ze statków rybackich - powiedziała Cassandra Gesecki.
Amerykanie podejrzewają, że niektóre kutry to ukryte jednostki chińskiej armii. Nie należą bezpośrednio do sił morskich Państwa Środka, ale stanowią jednostki milicji morskiej sterowanej przez wojskowych. Łodzie są wykorzystywane do podkreślania obecności Chin w pobliżu wysp Senkaku, o które Pekin toczy spór z Japonią - najwierniejszym sojusznikiem USA w Azji. Teraz załogi kutrów dają się we znaki Amerykanom.
Podejrzenia graniczące z pewnością, że to Chiny atakują laserami, nie są bezpodstawne. W maju Stany Zjednoczone wystosowały oficjalną notę do Chin w związku z podobnymi atakami na samolot USA w afrykańskim Dżibuti. Dwóch członków załogi C-130 odniosło wtedy "niegroźne i krótkotrwałe obrażenia", jak podał amerykański Departament Obrony.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.