Tragedia rozegrała się w mieście Buffalo w stanie Nowy Jork. Kiedy ogień trawił jego rodzinny dom, on wykazał się ogromnym heroizmem. Najpierw wyniósł na zewnątrz swojego 15-miesięcznego synka Demarisa osłaniając równocześnie własnym ciałem 8-letnią córkę i narzeczoną Tempest Thomas.
Niestety okazało się, że nie wszyscy są bezpieczni. Demetrius przypomniał sobie, że w płonącym domu został jeszcze jego 3-letni syn. Świadkowie zdarzenia próbowali go powstrzymać przed powrotem do piekła, jednak ten uparł się, że nie zostawi syna na pewną śmierć. Mężczyźnie udało się uratować synka, którego z przedsionka domu wyciągnęli ostatecznie strażacy, jednak sam okupił ten akt bohaterstwa śmiercią. Demetrius nie wyszedł już z płonącego domu.
Mój brat uratował całą swoją rodzinę. Zginął, bo zrobił wszystko co mógł, aby uratować rodzinę - powiedział William Johnson Jr., brat Demetriusa w wywiadzie dla "Buffalo News".
Rodzina nie zna przyczyny pożaru. Matka dzieci podejrzewa jednak, że do tragedii mogło dojść przez awarię instalacji elektrycznej, z którą lokatorzy mieli problem już na kilka godzin przed pojawieniem się ognia. W wyniku tragedii ucierpiała też 8-letnia dziewczynka, która przez poparzenia 80 proc. ciała przebywa w okolicznym szpitalu w stanie krytycznym.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.