Wspinaczkę po Elizabeth Tower w Londynie widziały tysiące ludzi. Protestujący z Extinction Rebellion przekradł się pod Big Bena i wspiął na rusztowania otaczające jeden z symboli Londynu. Tłum zobaczył Bena Atkinsona wdrapującego się bez zabezpieczeń po konstrukcji.
Policjanci krzyczeli do protestującego, żeby zawrócił. Jednak wspinający się mężczyzna nie zwracał na nich uwagi. W pewnym momencie zniknął z oczu tłumu i pojawił się na wschodniej części budowli.
Poszedłem i zrobiłem to. Extinction Rebellion tu zostaje. Być może teraz, Boris, postarasz się zrobić coś dla nas po Brexicie - napisał po swoim wyczynie Atkinson.
Dotarł do połowy wysokości Big Bena. Wtedy 43-latek ubrany m.in. w krawat i blond perukę a la Boris Johnson rozwinął i wywiesił dwie flagi. Jedna z nich, tęczowa, miała napis: "Nie ma dumy na martwej planecie", na drugiej napisano: "Zgromadzenie Obywatelskie".
Ten buntownik jest zdesperowany. Staje w obliczu zarzutów o terroryzm i więzienia - komentowali inni członkowie Extinction Rebellion.
Policja sprowadziła specjalne jednostki, żeby ściągnąć 43-latka na ziemię. Funkcjonariusze zamknęli też wszystkie drogi prowadzące do parlamentu i Big Bena. Rzecznik Extinction Rebellion wyjaśnił, że Ben Atkinson wspiął się na wieżę zegarową w przebraniu Borisa Johnsona, aby „uwypuklić brak działania rządu w sprawie klimatu i zagrożenia ekologicznego” - informuje "Independent".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.