Teraz policja może swobodnie sprawdzić, gdzie surfujemy w internecie. Dowie się także, co wpisujemy w wyszukiwarkę i do kogo wysyłamy e-maile. To najbardziej kontrowersyjny zapis w ustawie.
Wcześniej służby musiały zwrócić się do operatorów sieci. Odbywało się to drogą pisemną i "na potrzeby prowadzonych postępowań". Od teraz dostęp będzie swobodny.
Pod ochroną pozostanie treść naszych maili i czatów. Po te dane służby także mogą się zwrócić, ale podobnie jak wcześniej, zgodę musi wyrazić sąd.
Podnoszenie larum, że włączenie danych internetowych do ustawy o służbach zwiększy inwigilację internetu, jest po prostu kłamstwem, bo obecnie dostęp służb do tych danych jest nieograniczony - mówił zastępca koordynatora służb specjalnych Maciej Wąsik.
Nowelizacja zasad inwigilacji jest wykonaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Przepisy przygotowali posłowie PiS, mimo sprzeciwu całej opozycji. Nowe zasady wchodzą w życie 7 lutego. Obejmują działanie Policji, Straży Granicznej, Żandarmerii Wojskowej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu, a także Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Służby Celnej i kontroli skarbowej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.