Asteroida oznaczona 2017 VL2 minęła Ziemię 9 listopada. Jednak astronomowie dowiedzieli się o niej dopiero 10 listopada - ujawnia "Daily Mail". Pierwsi dostrzegli ją naukowcy z obserwatorium Mauna Loa na Hawajach. Dokładna godzina obserwacji to 23.24 czasu GMT (w Polsce był już wtedy 11 listopada, godzina 00.24).
Tak wielkie opóźnienie w zaobserwowaniu asteroidy jest zaskakujące. 2017 VL2 zbliżyła się do Ziemi już 9 listopada o godzinie 21.50 czasu GMT (22.50 czasu polskiego). Jej średnica wynosiła od 16 do 32 metrów. Naukowcy mówią, że gdyby spadła na Ziemię, mogłaby zniszczyć całe życie w promieniu 6 kilometrów.
2017 VL2 przeleciała w odległości 117480 kilometrów od Ziemi. Wielkość ta stanowi jedną trzecią dystansu, jaki dzieli naszą planetę i Księżyc. Obiekt nie powinien ponownie pojawić się blisko nas przed 2125 rokiem.
Asteroida jest jedną z 8 tysięcy obiektów należących do grupy Apollo. Zostały one odkryte w latach 30. XX wieku przez niemieckiego astronoma Karla Reinmutha. Około półtora tysiąca z nich może znaleźć się w pobliżu Ziemi.
Znacznie większy obiekt przeleci koło naszej planety 16 grudnia. Chodzi o asteroidę nazwaną 3200 Phaethon. Ma 5 kilometrów średnicy i w katalogu kosmicznych obiektów jest klasyfikowana jako "potencjalnie niebezpieczna”.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.