Chłopak zadzwonił na policję i poinformował o dziwnie zachowującym się kierowcy. 34-letni mężczyzna przyjechał na stację benzynową w Gorliczynie (woj. podkarpackie), omal nie uderzył autem w budynek stacji i zataczając się wszedł do baru.
Sytuacji przyglądali się trzej chłopcy w wieku 11, 13 i 14 lat. Najmłodszy z nich bez wahania zdecydował się zadzwonić na policję - informuje gazeta.pl.
Zanim na miejscu pojawili się funkcjonariusze, pijany kierowca chciał odjechać. Powstrzymał go jednak pracownik stacji, poinformowany o sytuacji przez nastolatków.
Za jazdę "na podwójnym gazie" kierowca stanie przed sądem. Mężczyzna nie miał przy sobie żadnych dokumentów, a badanie alkomatem wykazało, że miał w organizmie 2 promile alkoholu.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.