O obrazie głośno zrobiło się po tym, jak zniknął z Pałacu Prezydenckiego. Skradziono go w okresie prezydentury Bronisława Komorowskiego. Wisiał w pokoju asystentów, na tyłach gabinetu byłego ministra Jacka Michałowskiego.
Portret sprzedano w domu aukcyjnym Rempex. Według informacji RMF 24, śledczy wiedzą, kto może być odpowiedzialny za wyniesienie obrazu z pałacu. Podobno już kilka miesięcy przed pojawieniem się obrazu na aukcji w Rempeksie, próbowano go sprzedać w innym miejscu.
Prawdopodobnie sprzedający nie wiedział, że obraz pochodzi z kradzieży. Ta osoba na pewno nie jest świadomym złodziejem. To prawie zawsze zaczyna się od jakiegoś zakupu na pchlim targu, jarmarku czy w jakiejś galeryjce - powiedział na radiowej antenie Marek Lengiewicz, współwłaściciel Rempexu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.