*Przyznała, że nie kaleczyła się już od lat. *Żyletkę trzymała „na wszelki wypadek”. Zdążyła zapomnieć, że nadal ma ją w sypialni, a kiedy ją znalazła – postanowiła wyrzucić.
Aktorka podzieliła się budującym przesłaniem. Poradziła sobie ze swoimi demonami i wierzy, że każdy jest w stanie to zrobić.
Powrót do zdrowia jest możliwy. Proszę, nie zwątpcie w siebie – napisała na Twitterze.
Za odwagę do przyznania się do słabości fani pokochali ją jeszcze bardziej. Podziękowania i szacunek wyraziły w komentarzach zwłaszcza osoby, które borykały się z podobnymi problemami.
Gratulacje. Dzięki za to, że podzieliłaś się z nami swoją historią.
Kocham cię, Shan. Borykałem się z tymi samymi problemami i to wiele dla mnie znaczy, że czujesz się już o wiele lepiej.
Jestem taka szczęśliwa i dumna z twojego powodu. To musiało być niełatwe. W przyszłym miesiącu to już będzie rok, jak nic sobie nie robię. Nawet nie wiem, gdzie jest moja „awaryjna żyletka”.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.