Hymn narodowy jest symbolem kraju, wszyscy obywatele powinni go szanować i chronić jego godność. Platformy streamingowe nie stoją ponad prawem. Prawo i normy moralne również tam mają zastosowanie - ogłosił departament policji w Szanghaju.
Yang Kaili nie śpiewała hymnu, stojąc na baczność. Widzowie popularnej platformy streamingowej w Chinach ujrzeli, jak wymachuje rękoma niczym dyrygent i szeroko się uśmiecha. Kilka słów hymnu i nucenie wystarczyły, by chińskie władze uznały, że
kara się należy.
Transmisja pojawiła się 7 października na platformie Huya. Serwis po skargach usunął nagranie i zablokował konto Chinki, której poczynania w internecie śledzą ponad 44 miliony osób. 20-latka przeprosiła w innym serwisie społecznościowym, ale nie uchroniło jej to przed wtrąceniem za kraty.
Szczerze przepraszam za to, że nie śpiewałam hymnu z należytą powagą. Hymn jest święty, a moje zachowanie skrzywdziło uczucia wszystkich" - oświadczyła w nagraniu umieszczonym na Weibo.
Yang Kaili zapowiedziała, że kończy z nadawaniem transmisji na żywo w sieci. Zdania wśród chińskiej społeczności internetowej są podzielone. Część komentatorów uważa, że 20-latce kara się należała, bo "prawo jest prawem". Inni jej bronią twierdząc, że nie miała zamiaru wyśmiewać się z hymnu. Za zniekształcające lub lekceważące wykonanie hymnu chińskie prawo przewiduje do 15 dni aresztu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.