Niebezpieczny pasażer jest w tej chwili po obserwacją psychiatrów. Mają odpowiedzieć na pytanie, czy mężczyzna był poczytalny w momencie, gdy rzucił się z pięściami na pasażerów i obsługę samolotu lecącego z Abu Zabi. Został zatrzymany natychmiast po tym, jak koła maszyny zatrzymały się na płycie lotniska.
Amerykanin zaatakował ok. 30 minut przed lądowaniem na Schipholu. Na pokładzie wybuchła regularna walka. Kilku podróżnych solidnie oberwało od napastnika, podobnie jak członkowie załogi. Po szamotaninie obsłudze z pomocą pasażerów udało się w końcu unieruchomić mężczyznę na fotelu - informuje "Newsweek".
Napastnik nawet wtedy nie uspokoił się. Rzucał się i wymachiwał nogami i rękami. O niebezpieczeństwie na pokładzie poinformowano siły powietrzne Holandii. W powietrze wzbiły się dwa myśliwce F-16, które dopilnowały, by pasażerski odrzutowiec bezpiecznie wylądował.
29-letni Amerykanin stał się agresywny po tym, jak został poproszony przez obsługę o powrót na swoje miejsce - powiedziała Joanna Helmonds, rzeczniczka holenderskiej żandarmerii.
Załoga Airbusa A330-200 twierdzi, że mężczyzna nie był pijany. Nie wyglądał również na odurzonego narkotykami.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.