Imigranci w Niemczech na celowniku. Mogą zostać łatwo deportowani
Kanclerze Niemiec, Angela Merkel, ma poważny problem z uchodźcami. Do jej kraju w 2015 roku przybyło ich ponad 1 mln. Tyle osób o zupełnie odmiennej kulturze i zwyczajach oznacza kłopoty. Potwierdziły to wydarzenia z nocy sylwestrowej w kilku niemieckich miastach.
Podczas niej ponad 230 kobiet zostało napastowanych. Grupy mężczyzn (głównie imigrantów) osaczały je i dopuszczały się wobec nich napaści i rabunków. Policja nie panowała nad sytuacją. Do funkcjonariuszy przychodziły zastraszone i płaczące kobiety, które zgłaszały pobicia, kradzieże i molestowanie seksualne. Jako sprawców wskazywały grupy imigrantów – wynika z raportu niemieckiej policji.
Wydarzenia te sprawiły, że Angela Merkel przewiduje zaostrzenie polityki imigracyjnej. Jak podaje brytyjski "The Independent" porządek w kraju ma zapewnić zmiana w prawie, która umożliwi deportację skazanych (nawet jeśli wyrok zostanie wydany tylko w zawieszeniu). Do tej pory można to było zrobić dopiero w przypadku przestępców skazanych na minimum 3 lata i jeśli uznano, że dana osoba nie stwarza zagrożenia w kraju, z którego pochodzi.
Zaniepokojenie sytuacją w Niemczech wyraził Witold Waszczykowski – polski Minister Spraw Zagranicznych. Wysłał do swojego odpowiednika w Berlinie zapytanie czy w gronie kobiet, które zgłaszały napastowanie i napaście były Polki. Z oficjalnej odpowiedzi wiadomo już jednak, że nie.