Strzelał oddano odległości ponad 1,5 kilometra. Brytyjczyk nie tylko zabił czterech dżihadystów, ale uratował życie 12 zakładnikom. Zabici bojownicy byli w trakcie przygotowywania egzekucji - pisze brytyjski "Express". Dziennik powołuje się na anonimowe źródła, nie podając dokładnego miejsca zdarzenia.
Więźniowie mieli spłonąć żywcem. Podejrzewano, że są to "agenci zachodnich mocarstw". Jeden z bojowników ISIS miał w rękach miotacz ognia. To właśnie w jego zbiornik z benzyną strzelił brytyjski snajper. W eksplozji zginęło również trzech kolejnych islamistów. Żadnemu z zakładników nic się nie stało.
To nie pierwszy tak widowiskowy strzał brytyjskiego snajpera. W grudniu zeszłego roku głośno było o strzelcu wyborowym SAS, który zaledwie trzema strzałami powstrzymał pięciu terrorystów. Fanatycy mieli zamiar wysadzić się w pobliżu jednego z syryjskich bazarów.
Autor: Kamil Karnowski
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.