Nie oglądam już „Wiadomości”. Nie jestem masochistką, nie rozumiem obecnej tam potwornie nachalnej politycznej agitacji i manipulacji. Staram się jednak, mimo zawirowań politycznych, zawsze bronić decyzji ludzi o tym, jaką pracę i gdzie, w jakim programie się wykonuje. Rozumiem, że także dziennikarze „Wiadomości” mają rodziny, kredyty czy inne zobowiązania. Tak, to czasem tępi i zamydla obraz świata, bo na pierwszym miejscu jest spłata kredytu, a sumienie schodzi na dalszy plan. Nie mnie oceniać.
Wczoraj dostałam w wiadomości na moim profilu linka do jednego z materiałów przedstawionych w tym programie. Obejrzałam i wiem jedno - pan Goebbels byłby z was, dziennikarze „Wiadomości”, niesłychanie dumny i biłby wam brawo. To przykre, bo do dzisiaj zawsze broniłam decyzji dziennikarzy o pracy w takim programie, uznając, że są sytuacje, o których nie wiemy, każdy ma swoje powody, a żyć przecież trzeba.
Takie czasy, bywamy niewolnikami zastałych sytuacji. Nie każdy od razy jest świnią. Ale wczoraj usłyszałam w materiale zdanie przedstawiające Dorotę Wellman, a brzmiało ono tak: ”Dyskusję prowadziła Dorota Wellman będąca twarzą niemieckiej sieci supermarketów”.
Materiał, o którym mowa zaczyna się w 17. minucie.
Staram się pojąć, że materiał był o KOD, a więc z założenia musiał być ostry, na granicy nawet absurdu, bo „Wiadomości” KOD-u nienawidzą.* Ich cyrk, ich małpy, żenada goni żenadę. Nie interesuje mnie to. Interesuje za to mnie coś innego, zastanawiam się bowiem co trzeba mieć w głowie, jaki kosmiczny ładunek nienawiści, dyletanctwa i głupoty, by o Dorocie Wellman, jednej z najbardziej wpływowych dziennikarek i kobiet w Polsce, cieszącej się ogromnym społecznym zaufaniem, nagradzanej za swoją pracę, a nie polityczne zaangażowanie, piszącej książki i prowadzącej od lat własne programy, znanej na rynku dziennikarskim od wielu lat, *powiedzieć, że jest jedynie twarzą niemieckiej sieci supermarketów.
Rozumiem, że ludzie się różnią, piękno świata polega moim zdaniem na jego różnorodności, a więc nie wszyscy muszą być identyczni, mieć jednakowe poglądy, kolor skóry czy orientację seksualną. To jest wolność. Nie rozumiem jednak i nie zamierzam zrozumieć kiedykolwiek klinicznej nienawiści podniesionej do rangi cnoty. Nienawiści, która zamula obraz świata i powoduje utratę kontaktu z rzeczywistością, jak w oglądanym przeze mnie wczoraj materiale.
Można się różnić, ale róbmy to z głową, a nie po chamsku, jak zacytowałam powyżej, kłamiąc w biały dzień, obrażając ludzi i sprowadzając ich do roli marketingowej lalki, bo tak jest nam teraz wygodnie, bo osoba o której mówimy nie dość, że pracuje we „wrogiej” stacji telewizyjnej, ale prowadziła dyskusję z udziałem KOD-u i Michnika.
Może wypada więc przypomnieć aktywistom z „Wiadomości”, że Dorota pracowała kiedyś, nawet dość długo, na Woronicza, w TVP. Ona się tego nie wypiera, przeciwnie, docenia, co ta praca jej dała, jakie doświadczenie i umiejętności. Nie obraża nikogo z mediów nowej władzy. To ona jest obrażana. O co wam chodzi? Czy tylko o politykę, bo Dorota nie wita waszej władzy na kolanach i z poddańczą pieśnią bądź modlitwą na ustach? A może o to, że ona nie musi się jakoś, w przeciwieństwie do was, codziennie wstydzić swej pracy?
Jest gwiazdą i osobą wpływową nie dlatego, że popiera jakąś polityczną opcję czy zrobiła sobie zdjęcie z prezesem ale dlatego, że jest autentycznym fachowcem?* Zazdrościcie jej, że ludzie, bez względu na częste burze medialno-polityczne i matematykę sejmową, nadal ją kochają?* I nie musi robić z siebie brudnej medialnej ścierki czy sprzedajnej laluni, by coś uzyskać?
A może chodzi wam o to, że pewnie ma pieniądze, bo przecież w reklamach się zarabia?* To bądźcie może wreszcie fachowcami w swych dziedzinach, autentycznymi, a nie politycznymi aktywistami, to może kiedyś i do was zadzwonią i wymarzona kaska do kieszonki wpadnie. *Zresztą, gdybyście sprawdzili dokładnie, to wiedzielibyście, że ona swoje honorarium za te reklamę przekazała na cele charytatywne.
Ale widać nie mieliście czasu, żeby zrobić research. Może też zastanawiacie się czasem, w jakże rzadkiej chwili oświecenia, czy szacunek odbiorców, raz utracony, da się jeszcze odzyskać? Odpowiem wam: wątpię. Każda władza się kiedyś kończy, a wraz z nią kariery ich pachołków. A twarz i nazwisko ma się jedno. Bez względu na to, kto jest u steru władzy.
Na razie jednak zrobiliście pokaz zwykłej chamówy. Jesteście po prostu złymi ludźmi. Zawistnymi i zaślepionymi. Nadal wam jednak współczuję, bo musicie się chyba coraz częściej i coraz gorzej czuć, robiąc codziennie rzeczy tak haniebne, za które każdy inny dziennikarz raczej wstydziłby się, a wy dajecie je z dumą na sztandary.* Jest mi za was wstyd.*
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.