W katastrofie samolotu linii Aerofłot zginęło 41 osób. Dokładne przyczyny ich śmierci mają zostać ustalone podczas ekspertyzy, jednak na razie przypuszcza się, że podróżni zmarli w wyniku zatrucia.
Większość pasażerów, którzy nie zdołali wydostać się z samolotu, zatruła się produktami spalania - podało źródło agencji TASS.
Samolot zajął się ogniem po awaryjnym lądowaniu. Maszyna podchodziła do niego dwukrotnie. Za pierwszym razem samolot poruszał się zbyt szybko i systemy zawiodły. Jak podaje agencja Interfax, maszyna trzykrotnie uderzyła o asfalt, co spowodowało, że podwozie zostało całkowicie zniszczone. Odłamki dostały się do silnika i wybuchł pożar.
Maszyna wylądowała z pełnymi zbiornikami paliwa. Załoga straciła bowiem kontakt z kontrolą ruchu lotniczego i uznała, że jego zrzut jest zbyt niebezpieczny.
Za główną przyczynę katastrofy uznaje się uderzenie pioruna. Świadkowie twierdzą, że miało to nastąpić tuż po starcie. Załoga wysłała wówczas sygnał o konieczności awaryjnego lądowania.
Śledczy, którzy badają przyczyny tragedii, nie odnieśli się oficjalnie do tych informacji. Linie lotnicze Aerofłot poinformowały natomiast, że samolot wrócił na lotnisko z "przyczyn technicznych". Agencja TASS przekazała, że obie czarne skrzynki zostały odnalezione. Zapisane w nich dane mogą pomóc wyjaśnić, co się stało.
Samolot właśnie wystartował, gdy został uderzony piorunem. Lądowanie było ciężkie, prawie straciłem przytomność - powiedział Petr Egorow, jeden z pasażerów, który przeżył katastrofę.
Wśród ocalałych jest 33 pasażerów i 4 członków załogi. Jedna osoba z personelu pokładowego zginęła, kiedy próbowała pomóc pasażerom. Linie lotnicze przekazały, że podróżni zostali ewakuowani w ciągu 55 sekund od zatrzymania maszyny.
Żyję tylko dzięki stewardessom. Dziewczyny stały tam w dymie, było ciemno, bardzo gorąco, ale wyciągały ludzi i pomagały im wydostać się z samolotu - przekazał pasażer samolotu Dmitrij Khlebushkin.
Wszystko wydarzyło się naprawdę szybko, w ciągu kilku sekund… Wypychałam pasażerów. Łapałam ich za kołnierz, żeby nie opóźniali ewakuacji - relacjonuje stewardessa Tatiana Kasatkina.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.