W opublikowanym w poniedziałek Tweecie, prezydent USA nazwał wirusa SARS-CoV-2, "wirusem chińskim". Określenie to wywołało falę negatywnych komentarzy w internecie.
Wypowiedź Trumpa wielu użytkowników nazwało "rasistowską" Podkreślano że jest to wirus ludzki, a nie chiński, ponieważ wirusy nie posiadają narodowości. Z drugiej strony, niektórzy wskazywali, że śmiertelną epidemię grypy sprzed stu lat, również nazywa się "Hiszpanką", co nie budzi większego sprzeciwu.
Pierwsze przypadki koronawirusa zostały odnotowane w chińskim Wuhan w grudniu zeszłego roku. Państwo Środka jest też pierwszym krajem, gdzie COVID-19 zaczęło być poważnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego. Obecnie jednak epidemia w Chinach wydaje się zmierzać ku końcowi. Aktywnych przypadków jest tam już mniej niż we Włoszech, Hiszpanii oraz Iranie.
Napięcia Chiny-USA
Wymiana oskarżeń miedzy Chinami a USA trwa od pewnego czasu. Po tym jak doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Robert O'Brien, oskarżył Chiny o tuszowanie wybuchu epidemii, chiński MSZ stwierdził, że wirus mógł zostać sprowadzony do Wuhan przez armię amerykańską. W odpowiedzi na to, sekretarz stanu, Mike Pompeo, zażądał od Chin, aby zaprzestały "szerzenia dezinformacji".
Tym razem reakcja Pekinu również była natychmiastowa. Słowa prezydenta USA, skomentował rzecznik chińskiego MSZ, Geng Shuang. Nazwał to "stygmatyzowaniem Chin".
Wzywamy USA do poprawy swojej pomyłki i zakończenia bezpodstawnych oskarżeń wobec Chin - dodał.
Z kolei rządowa agencja Xinhua, stwierdziła, że język, którego używa prezydent Stanów Zjednoczonych jest "ksenofobiczny i rasistowski". Ma pokazywać też niekompetencje amerykańskich polityków, co w obliczu pandemii koronawirusa jest bardzo niebezpieczne.
Zobacz także: Jak koronawirus wpływa na klimat?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
