*W Indiach wciąż jest niespokojnie. * Już 19 osób zginęło w wyniku ulicznych starć z wojskiem, do których doszło po tym, jak protestujący podpalili pociąg. W leżącym na północy kraju stanie Hariana od kilku dni trwają zamieszki wywołane przez gwałtowne demonstracje członków Dżatów. Licząca 80 milionów ludzi kasta rolników domaga się od rządu przyznania im stanowisk pracy w administracji publicznej oraz miejsc na uniwersytetach.
Protestujący nie przebierają w środkach. W piątek udało im się zająć oraz uszkodzić Munak - największy zbiornik, z którego czerpana jest woda dla 25-milionowej stolicy Indii. Choć wojsku udało się odzyskać kontrolę nad zbiornikiem, około 10 milionów ludzi nie będzie miało wody przez kolejne 3-4 dni. Kanał wymaga bowiem naprawy w kilku miejscach. Tłum zdemolował także stację kolejową, podpalił również policyjne samochody oraz autobusy.
Dżatowie są relatywnie zamożną kastą. Jednak z powodu coraz mniejszych zysków z rolnictwa oraz rosnącego bezrobocia domagają się, by rząd przyznał im miejsce w tzw. systemie kwotowym, który przysługuje niższym kastom. Jak donosi Reuters, reprezentujący Dżatów Ramesh Dalal powiedział, że "rząd popełnia ogromny błąd ignorując żądania protestujących".
Będziemy kontynuować protesty - zapowiedział Dalal.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.