S7 od 19 sierpnia sprzedawano w 10 krajach świata. Po niespełna dwóch tygodniach od premiery Samsung Electronics ogłosił, że ściąga z rynku swoje nowe phablety. Na oficjalnej konferencji w Seulu zapowiedziano, że każdy, kto kupił już taki telefon, za darmo będzie miał wymieniony na nowy - rzekomo już bezpieczny.
Samsung przeprosił użytkowników za kłopot. Baterie kosztujących ponad 2,5 tys. zł aparatów mają eksplodować i płonąć w trakcie ładowania z sieci. Według Koh Dong-jin, dyrektora firmy odpowiedzialnego za sprzedaż telefonów wadę baterii stwierdzono jedynie w 24 na milion słuchawek. Do 1 września do Samsunga wpłynęło 35 skarg od właścicieli nowych telefonów które uległy groźnej awarii.
*Jeszcze przed konferencją prasową południowokoreański producent elektroniki wstrzymał dostawy S7 do trzech największych operatorów mobilnych w kraju. *Agencja prasowa Yonhap stwierdziła, że opóźniono także wysyłkę do USA oraz przesunięto w czasie datę premiery telefonu w Wielkiej Brytanii oraz Francji. W tym czasie przeprowadzono dodatkowe testy jakości urządzeń. Od kilku dni pojawiały się w sieci doniesienia o samozapłonach i eksplozjach baterii.
Autor: Jan Muller
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.