Tysiące Polek zaprotestuje przeciwko zmianom prawnym forsowanym przez większość sejmową. Już dziś kobiety w całej Polsce skrzykują się, aby 3 października masowo nie przyjść do pracy lub szkoły i zmusić posłów do respektowania ich praw.
3 października:
- bierzemy urlop na żądanie
- bierzemy dzień wolny na opiekę nad dzieckiem
- nie idziemy na uczelnię
- bierzemy urlop bezpłatny
- korzystając z jakiejkolwiek innej legalnej możliwości - nie idziemy do pracy i na uczelnię! - czytamy w sieci.
Wydarzenie nazwane na Facebooku "Czarny poniedziałek" bije rekordy popularności. W "Ogólnopolskim strajku kobiet" jeszcze rano chciało wziąć zaledwie 2 tys. użytkowniczek. Do godziny 13 ich liczba wzrosła do 27 tysięcy i ciągle się powiększa.
Co robimy w tym czasie?
- spotykamy się - organizujemy protesty i happeningi w swoich miastach! Uczestniczymy w organizowanych wydarzeniach! - piszą organizatorki.
Kobiety nie są osamotnione w walce o swoje prawa. Ich inicjatywę masowo wspierają także mężczyźni, którzy utworzyli analogiczne wydarzenie na Facebooku. "Męskie wsparcie strajku kobiet" zebrało od rana już prawie 1,5 tys. zainteresowanych.
Nasze żony, partnerki, przyjaciółki, siostry chcą strajkować 3 października. Wesprzyjmy je. Ciężko "wziąć udział" w strajku kobiet - nawet na FB, ale można wziąć udział tu, pokazując swoje pełne poparcie dla ich pomysłu. Bo to ich pomysł! - nawołują mężczyźni.
Do masowego protestu zachęca też na swoim Facebooku Krystyna Janda. Aktorka obawia się, że data 3 października może zaszkodzić strajkowi, bo to m.in. początek roku akademickiego.
Czytam posty skonsternowanych kobiet, studentek, wykładowczyń, błagających o zmianę tej daty, ponieważ organizowanie strajku kobiet, w dniu rozpoczęcia roku akademickiego skazuje go z góry na niepowodzenie - napisała na Facebooku.
Mimo tego Janda gorąco popiera kobiety walczące o swoje prawa.
Kłaniam się wszystkim, szczególnie organizatorom Czarnego Protestu, do którego dołączyłam. Pozdrawiam wszystkie Kobiety w Polsce. Bierna obserwacja tego, co się dzieje, jest klęską, ale trzeba do gorących głów przyłożyć kompres dobrej organizacji. A na koniec, jeżeli ta akcja się sprawdzi, będę z Wami - dodała Janda.
Przeciwnicy zaostrzenia prawa aborcyjnego deklasują swoją aktywnością zwolenników. Z monitoringu sieci, który wykonał portal politykawsieci.pl, wynika jasno, że "Czarny Protest" - akcja, która zainicjowała pomysł strajku, była fenomenem w skali polskiego internetu.
Badamy sieć od ponad dwóch lat pod względem polityczno-społecznym i jeszcze nigdy nie zaobserwowaliśmy tak dużej liczby wzmianek w żadnym temacie politycznym w Polsce w tak krótkim czasie - piszą analitycy z portalu "Polityka w sieci".
"Czarny protest" w zaledwie kilka dni zdobył łącznie ponad milion polubień, niemal 250 tys. udostępnień i prawie 36 tys. komentarzy. Aktywność internautów niemal całkowicie zdominowała takie portale, jak Facebook czy Twitter. Wiadomość o "Czarnym Proteście" dotarła do 28 mln osób, podczas gdy zwolennicy całkowitego zakazu aborcji z komitetu "STOP Aborcji" dotarli do zaledwie 402 tysięcy ludzi.
Liczba ponad 100 tys. wzmianek w przeciągu kilku dni świadczy, że nigdy w polskim internecie żadna sprawa nie wywołała takiego zainteresowania. Warto zauważyć, że temat hasztag jest używanym przez przeciwników zmian, co eliminuje ewentualną kwestię „szerokiego pojęcia” np: aborcja która może być używana zarówno przez przeciwników, jak i zwolenników zmiany prawa - czytamy na stronie "Polityka w sieci".
Strajk kobiet odbędzie się 3 października. Wydarzenie będzie wzorowane na analogicznym proteście kobiet z Islandii, które 24 października 1975 roku nie poszły do pracy, ani do szkoły, w efekcie czego ich kraj na jeden dzień został całkowicie sparaliżowany.
Islandki chciały w ten sposób wymusić na mężczyznach, aby doceniali ich pracę. Motyw Polek jest zgoła inny. W zeszły piątek Sejm głosował nad dwoma obywatelskimi projektami dotyczącymi prawa aborcyjnego. Jeden liberalizujący prawo do przerwania ciąży złożony przez komitet Ratujmy Kobiety został odrzucony już w pierwszym czytaniu. Drugi forsowany przez Instytut Ordo Iuris, który całkowicie zakazuje aborcji, został odesłany do poprawek.
Według projektu Ordo Iuris kobieta, która umyślnie poroni, będzie mogła trafić do więzienia nawet na 5 lat. Panie, które nieumyślnie przyczynią się do śmieci płodu, zmuszone będą do stawienia się przed sądem, gdzie może je czekać wyrok 3 lat więzienia. Kary te dotyczą również osób, które pomogą kobietom usunąć ciążę. Z obecnego prawa zostaną wyeliminowane nawet te wyjątki, które pozwalają kobietom usuwać ciążę, kiedy wiadomo, że dziecko urodzi się martwe lub będzie cierpiało na bardzo poważną wadę genetyczną. Projekt zakłada również uniemożliwienie aborcji w przypadku ciąży powstałej w wyniku gwałtu.
Autor: Kamil Królikowski
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.