Colin Dowler wybrał się na przejażdzkę po polanach w Kolumbii Brytyjskiej. W pewnym momencie na swojej drodze zobaczył niedźwiedzia grizzly. Gdy mężczyzna się zatrzymał, zwierzę zaczęło iść w jego kierunku. Kanadyjczyk próbował odstraszyć je kijem, a później zasłaniał się rowerem, jednak niedźwiedź zaatakował.
Grizzly ugryzł mężczyznę w brzuch. Następnie zaniósł go do rowu oddalonego o ok. 15 metrów, gdzie chwycił go za udo - podaje BBC.
Słyszałem zęby na mojej kości - powiedział Colin Dowler.
Kanadyjczyk próbował wydłubać niedźwiedziowi oczy, a gdy to się nie udało, postanowił udawać martwego. W końcu sięgnął po scyzoryk, który miał w kieszeni spodni, i dźgnął nim zwierzę w szyję. Wtedy grizzly puścił mężczyznę i uciekł w kierunku lasu.
Colin Dowler odciął rękaw koszuli i użył go jako opaski uciskowej wokół rannej nogi. Wsiadł na rower i resztkami sił dojechał do oddalonego o 7 kilometrów obozu, w którym udzielono mu pomocy.
Mężczyzna trafił do szpitala w Vancouver, gdzie powoli dochodzi do siebie. Konieczne było przeprowadzenie transfuzji krwi. Myśliwi zastrzelili niedźwiedzia, który zaatakował Dowlera. Rozpoznali go po ranie na szyi.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.