Pani naukowiec przechadzała się po straganie w birmańskim mieście Myitkyina. Gdy dostrzegła bursztyn, był już nawet oszlifowany i miał stać się elementem biżuterii. Jego sprzedawca sądził, że kamień zawierał materiał pochodzenia roślinnego. Doktor Ryan McKellar z kanadyjskiego Royal Saskatchewan Museum, do którego trafiła zastygła żywica, powiedział w rozmowie z BBC, że to znalezisko jedyne w swoim rodzaju.
Po raz pierwszy udało się odnaleźć tkankę dinozaura zachowaną w bursztynie - podkreślił.
Dokładna analiza ujawniła, że wierzch ogona jest koloru kasztanowego. Z kolei jego spód jest zupełnie biały. Zdaniem badaczy ogon z pewnością należał do upierzonego dinozaura.
Stworzenie miało rozmiary wróbla, ale z pewnością nie było ptakiem. Nie udało się ustalić, czy posiadało zdolność latania. Według doktora McKellara wszystko wskazuje na to, że w momencie zatopienia się w żywicy, ciało dinozaura wciąż miało wysoką zawartość płynów. Możliwe nawet, że stworzenie zostało uwięzione w lepkiej pułapce, gdy jeszcze żyło.
To niesamowite móc zobaczyć wszystkie szczegóły ogona dinozaura - kości, mięso, skórę i pióra - i sobie wyobrazić, jak to małe stworzenie ugrzęzło w żywicy, a następnie prawdopodobnie zginęło, nie mogąc się wyswobodzić - przyznał badający znalezisko prof. Mike Benton z uniwersytetu w Bristolu.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.