Organizacja sprzedawała nawet 10 psów dziennie. Sprawa wyszła na jaw dzięki zgłoszeniu procederu policji przez wolontariuszy pracujących w organizacji. Niektóre zwierzęta były zabijane od razu po „uratowaniu”.
Mężczyzna tłumaczył, że zabijał psy, by ratować pozostałe. Jak czytamy w "The Telegraph", wyjaśnił, że niektórym dawał zastrzyki ułatwiające szybką i bezbolesną śmierć. Ze sprzedaży mięsa rzekomo opłacał leczenie i utrzymanie pozostałych podopiecznych.
Wietnamczycy chętnie jedzą psie mięso, choć jest to nielegalne. Zwłaszcza starsze pokolenia i bogaci ludzie ze środkowego i północnego Wietnamu nadal uważają mięso czworonogów za świetny dodatek do ryżowego wina.
Nie przegap
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.