Niebywałą sytuację anonimowy świadek zarejestrował telefonem. Na nagraniu widać obywatela Boliwii zamierzającego lecieć na Gran Canaria z lotniska Madryt-Barajas. A właściwie próbującego dostać się do samolotu, na który zdecydowanie się spóźnił.
Tak obsługuje się spóźnialskich pasażerów. W tym przypadku linii Ryanair. Jakimś sposobem udało się mu złamać przepisy bezpieczeństwa AENA [operator lotniska]. Nawet z 4 poziomem alertu terrorystycznego nie można czuć się bezpiecznie - poskarżył się na Facebooku wrzucając wideo przedstawiciel związku zawodowego CC.OO. Ryanair & Lesma Handling.
Zdesperowany mężczyzna wyskoczył z rękawa. Nie mogąc normalnie wejść do samolotu, zdecydował się ryzykować złamanie nogi. Tak dostał się na płytę lotniska.
Po zasięgnięciu języka od przypadkowego pracownika, pognał w kierunku swojego, jak sądził, samolotu, Tam ktoś w końcu zdecydował się zapytać go, co właściwie robi.
Boliwijczyk dotarł do samolotu, a załoga zdecydowała się go wpuścić. Pilot wyjaśnił, że to dlatego, że pasażer miał kartę pokładową. Ostatecznie doleciał na Gran Canaria, a tam wylegitymowała go policja. Nazwisko mężczyzny zna już port lotniczy w Madrycie. Niesforny pasażer wkrótce będzie odesłany na kontynent. Grozi mu grzywna.
Autor: Jan Muller
((embed.gallery ))
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.