Tym małym gestem chciałem uhonorować prezydenta Baracka Obamę. Ten gatunek od razu mi go przypomniał - jest długi, chudy i bardzo spoko - powiedział Platt, który nie ukrywa, że jest dalekim krewnym prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Naukowiec podczas swojej długiej kariery nadał imiona 30 nowym gatunkom. Nazywał je na cześć m.in. swojego teścia, swojego promotora, a także "innych osób, które miały na niego duży wpływ i które szanował". Platt zdradził także, że wiele razy spotkał się z propozycjami finansowymi - ludzie chcieli mu zapłacić tysiące dolarów tylko za to, aby jakaś roślina lub zwierzę nosiła ich imię.
Baracktrema obamai nie żyje w ciele człowieka. Pasożytuje na słodkowodnych malezyjskich żółwiach, a dokładnie w układzie ukrwiającym ich płuca. Obecność tego pasożyta to nic dobrego - może powodować stany zapalne, a nawet prowadzić do śmierci.
To nie pierwszy przypadek, kiedy organizm został nazwany na część Obamy. To także nie pierwszy raz, kiedy po 44. prezydencie USA nazwano pasożyta. W 2012 roku ten zaszczyt spotkał włosienia, znalezionego w Jeziorze Wiktoria w Kenii. Oprócz tego nazwisko Obamy pojawia się w nazwie ryby, wymarłej jaszczurki, ptaka, pająka, a także porostu. Siedem gatunków to sporo, ale Barack Obama na pewno nie jest rekordzistą - kilka lat temu pewien naukowiec na cześć Lady Gagi nazwał 19 gatunków paproci.
Autor: Tomasz Wiślicki
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.