Nadal nie udało się natrafić na ślady chłopaka. Z zeznań jego kolegów wynika, że Radosław wyszedł z imprezy ok. 23 w nocy. Nie miał na sobie kurtki i udał się w nieznanym kierunku. Okoliczności nadal pozostają tajemnicze.
W poszukiwaniach bierze udział kilkadziesiąt osób. Wśród nich są m.in. policjanci, strażacy i specjaliści z Polskiego Czerwonego Krzyża. Akcję utrudnia jednak trudny teren, który należy przeszukać. W użyciu jest specjalistyczny sprzęt: łodzie, drony i quady.
Ludzie dzwonią do nas, informując, że chcą brać udział w poszukiwaniach. Tłumaczymy, że nie jest to takie proste, bo poszukiwania prowadzimy w trudnym terenie, wśród bagien, nad rzeką, w lesie. Poza tym jest zimno. Nie chcemy narażać zdrowia i bezpieczeństwa osób nieprzygotowanych do tego typu działań - mówi rzecznik prasowy olsztyńskiej policji Rafał Prokopczyk.
Wiele tropów, które nigdzie nie prowadzą. Policja dostaje zgłoszenia o osobach, które rzekomo widziały Radosława w sylwestrową noc, ale po weryfikacji doniesień okazuje się, że to nie był on. Wiele osób wpłaca też datki po to, by rodzina wynajęła prywatnego detektywa.
W sieci pojawiło się ogłoszenie o nagrodzie. Osoba, która wskaże informacje o zaginionym miałaby dostać 5 tys. zł. Policja dementuje jednak te doniesienia, twierdząc, że na razie nie ma takiej nagrody.
Policja prosi, by osoby mające jakiekolwiek informacje w sprawie zaginięcia 19-latka kontaktowały się z policją osobiście w komendzie przy ul. Partyzantów 23 w Olsztynie lub telefonicznie pod nr tel. 89 522 34 24. Wiadomości można też przekazać osobie bezpośrednio nadzorującej akcję poszukiwawczą pod nr tel. 605 549 341.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.