Pan Jan od 2010 roku zarobił w ten sposób ponad 800 tys. dolarów (2,7 mln zł). Mechanizm pozwalający obywatelom pozywać za uporczywy telemarketing działa od 1991 roku, ery faksów i linii naziemnych. "Telephone Consumer Protection Act" miał chronić małe firmy i zwykłych ludzi przed nagabywaniem ze strony reklamodawców. Ponad ćwierć wieku później system uważa się za wadliwy, bo pozwala nieuczciwym ludziom "zarabiać" z pomocą pozwów. Eksperci prawni rozszyfrowują nawet skrót TCPA jako Total Cash for Plaintiffs Attorneys, czyli Totalna Kasa dla Adwokatów.
Pan Jan K. ma trzy numery telefonów, z których jeden był kiedyś numerem linii naziemnej, ale po skargach został przełączony. Polak zdołał przekonać firmę telekomunikacyjną, że wiewiórki przegryzają mu kable telefoniczne. Do tego jeden z numerów cały czas jest zarejestrowany na nazwisko jego byłej żony. Bank FDS próbował udowodnić przed sądem, że nasz rodak nieuczciwie utrzymuje różne linie telefoniczne dla różnych osób, by "gromadzić" przypadki niechcianych połączeń z telemarketerami. Dopiero po zebraniu ponad 30 takich przypadków prawo pozwala składać obywatelowi prywatny pozew - donosi "Forbes".
Przepisy są tak sformułowane, że nawet sędziowie rozkładają ręce. W listopadzie 2017 roku sędzia okręgowy z New Jersey o Polaku mówił bez ogródek. - To wielce prawdopodobne, że celowo doprowadził do sytuacji, w której byłby pokrzywdzonym według zasad opisanych w TCPA. Robił to z pełnym przeświadczeniem, że pozywając dostanie pieniądze - stwierdził Peter Sheridan. - Faktem jednak pozostaje, że pan K. nigdy nie dawał nikomu zgody na dzwonienie do niego 612 razy - dodał sędzia. Ostatecznie, pod koniec grudnia, bank FDS ugiął się i podpisał ugodę na bliżej nieokreśloną sumę.
Mieszkający w USA od 1985 roku, pan Jan jest jednym z wielu oskarżanych o naginanie TCPA. W 2014 roku niejaka Melody Stoops otworzyła firmę na którą zarejestrowała 35 numerów komórkowych. Same aparaty leżały w pudełkach po butach i tylko były regularnie ładowane, by telemarketerzy mogli na nie dzwonić. Kobieta dość szybko zgromadziła wymaganą prawem liczbę nagabujących ją połączeń od telemarketerów i zaczęła pozywać kolejne firmy. Polski imigrant, pracujący jako robotnik budowlany, po trzecim wypadku samochodowym od 2010 roku był bez pracy i otrzymywał jedynie zapomogę. Przed sądem, gdy rozpatrywano pozew przeciwko bankowi FDS, okazało się jednak, że socjal mu zawieszono, bo... ma za dużo pieniędzy.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.