Mężczyzna został zatrzymany w areszcie. Poza bulwersującym opinię publiczną oszustwie z londyńskiego maratonu ciążą na nim jeszcze trzy zarzuty. Wszystkie dotyczą kradzieży, których oskarżony miał dokonać na lotnisku Heathrow, informuje "The Guardian".
*Jake Halliday, któremu skradziono numer startowy, nie komentuje sprawy. * Mężczyzna dowiedział się o przyznaniu się oszusta od mediów, ale nie chciał dzielić się z nimi swoimi wrażeniami, ani wspominać felernego biegu.
*Rzeczniczka maratonu również milczy. * Oświadczyła jedynie, że organizatorzy londyńskiego wyścigu nie zamierzają komentować sprawy aż do czasu wydania prawomocnego wyroku.
Oszustwo zbulwersowało całą Europę. Jake Halliday startem w maratonie wspierał fundację na rzecz osób walczących z rakiem krwi. Po ukończeniu przez niego biegu konto fundacji zasiliłaby spora kwota przelana przez sponsora. Niestety mężczyzna miał ogromnego pecha i zgubił swój numer startowy.
Obserwujący bieg bezdomny przywłaszczył sobie numerek pechowca. Gdyby oddał go prawowitemu właścicielowi, fundacja otrzymałaby pieniądze, jednak bez numerka bieg Hallidaya nie zdał się na nic. Oszust, który według brytyjskich tabliodów jest Polakiem, został pobity przez grupę młodych ludzi, którzy chcieli się na nim zemścić za maraton w Londynie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.