Kielecka policja potwierdza: takie zdarzenie faktycznie miało miejsce. Jak dowiedzieliśmy się od rzecznika tamtejszej komendy, BMW zjechało do rowu, by nie uderzyć w inny pojazd. Wbrew komentarzom w sieci, funkcjonariusz wykazał się refleksem, a nie brakiem dostatecznych umiejętności.
Około 8 rano policjanci jechali na miejsce wypadku. W miejscowości Brzeziny ze stacji benzynowej wyjechał polonez, który nie ustąpił pierwszeństwa radiowozowi na sygnale. Policjant odbił i wjechał do rowu, by nie zderzyć się z innym pojazdem - informuje w rozmowie z o2.pl sierż. szt. Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Internauci kpią z rozbitego BMW. Pod zdjęciem przedstawiającym auto w rowie pojawiają się setki komentarzy. "Czyżby kierowca nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze?" - pyta jeden z użytkowników strony Nieoznakowane radiowozy policji.
Pod postem od razu pojawiła się lawina komentarzy. Wielu osobom nie było do śmiechu. Jak zauważano, za naprawę rozbitego BMW zapłacą podatnicy. Nie zabrakło jednk bardziej humorystycznego podejścia.
Czyżby moc poniosła??? Poloneza bym nie dał do jazdy a co dopiero bmw - pisze kolejny komentujący.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.