Zorientowali się dopiero w bazie. Malezyjski wspinacz Wui Kin Chin był członkiem ekspedycji prowadzonej przez Francuza Barobiana Michela Christiana. We wtorek 13-osobowy zespół zdobył ośmiotysięcznik Annapurna, dziesiątą pod względem wysokości górę świata. Dopiero po powrocie do bazy inni uczestnicy ekspedycji zdali sobie sprawę, że brakuje Wui Kin China.
Wydawało się, że nie ma większych szans na przeżycie. Tymczasem w czwartek rano, po 40 godzinach od zaginięcia, helikopter zlokalizował zaginionego na zboczu ośmiotysięcznika. Wui Kin Chin był na wysokości 7,5 tys. metrów.
Nie wiadomo, jak udało mu się przetrwać. Wspinacz nie miał dostępu do jedzenia i wody. Nie dysponował też zapasowym tlenem, a jednak był nawet w stanie machać rękami do pilotów helikoptera - informuje "The Himalayan Times".
Ratownicy chcą jak najszybciej sprowadzić go do bazy. Zespół wspinaczy został przetransportowany do obozu trzeciego i jak na razie udało im się dotrzeć do obozu czwartego na wysokości 7,1 tys. metrów.
Annapurna to jeden z najniebezpieczniejszych himalajskich szczytów. Na zboacz góry zginęło prawie 80 osób. W październiku 2014 roku lawina zabiła u jej podnóża 29 osób, wśród nich byli wspinacze z Polski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.