*Klientka jednego z poznańskich sklepów sieci Biedronka znalazła na półce słoik koncentratu pomidorowego z pełzającymi wokół robakami. *Pani Aleksandra poskarżyła się obsłudze sklepu, wcześniej jednak zrobiła zdjęcie i wrzuciła na żartobliwy fanpage konsumencki na Facebooku. Sklep tak wyjaśnia sytuację serwisowi fakt24.pl.
- W tym przypadku, po przeprowadzonej kontroli (...) w sklepie wskazanym w komentarzach do zdjęcia oraz analizie posiadanych danych, informujemy, że niezwłocznie po sygnale ze strony klientki, produkt został wycofany z sali sprzedaży i zutylizowany przez naszych pracowników. W tej chwili trudno jest stwierdzić, na którym etapie został uszkodzony i doszło do jego rozszczelnienia. Niezależenie od tego, personel sklepu został ponownie przeszkolony odnośnie konieczności kontroli towaru przed i po wyłożeniu go w sklepie, bowiem - zgodnie z obowiązującymi w naszej sieci procedurami - uszkodzony artykuł nie powinien trafić na salę sprzedaży - odpisało Biuro Prasowe Jeronimo Martins Polska, właściciela sklepów Biedronka.
Ustalono, że robaki same wyjść na zewnątrz nie mogły - bo ich tam zwyczajnie nie było. Przynajmniej do momentu, gdy pasteryzowany produkt został przez kogoś rozszczelniony i pozostawiony na pastwę losu, bakterii i robaków.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.