Sprawa ponoć wyszła na jaw tuż po wyborach. Jarosław Kaczyński miał domagać się, by poseł zrezygnował z mandatu.
Wysłał do niego emisariuszy sugerujących, żeby po cichu zrzekł się mandatu. Ten jednak ponoć stwierdził, że mogą mu naskoczyć - cytuje tygodnik Monika Olejnik na antenie "Radia ZET".
*Ale poseł ponoć jest nie do ruszenia. *Sam zainteresowany miał stwierdzić, że w obecnej sytuacji wywołanie takiego skandalu uderzy w Jarosława Kaczyńskiego, więc nikt się teraz na to nie zdecyduje.
Nie wiem, co mam powiedzieć w tej sprawie, no takie rzeczy mogą się zdarzać - mówił w "Radiu ZET" zaskoczony Ryszard PetruPetru.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.