W stolicy Turcji Ankarze wieczorem słychać było strzały. Nad miastem przelatywały wojskowe odrzutowce i śmigłowce. Według agencji Reuters helikopter ostrzelał okolice gmachu wywiadu wojskowego. Wszyscy policjanci zostali wezwani do swoich komisariatów. W kraju wprowadzono stan wojenny i godzinę policyjną.
Przejęliśmy władzę w kraju ze względu na rosnący poziom autokracji i zagrożenia terrorystycznego - tłumaczą buntownicy w mundurach.
*Prezydent Recep Tayyip Erdoğan został odcięty od większości mediów. *Do prywatnej stacji telewizyjnej NTV zadzwonił za pomocą Skype'a. Zapowiedział, że wraca do stolicy (przebywał na wakacjach) i rozprawi się z ludźmi próbującymi go obalić. Zamach stanu przypisał mniejszościowemu ruchowi islamistów w armii skupionych przy Ruchu Gulena. Muhamed Fethullah Gülen, umiarkowany islamski przywódca duchowny, niegdyś stronnik Erdogana, jest dziś jego wrogiem i ukrywa się w USA. Przedstawiciele Ruchu Gulena zaprzeczają. Tymczasem zdaniem ekspertów ds. bezpieczeństwa z którymi rozmawiali dziennikarze Sky News, Erdogana próbuje jednak obalić świecka grupa żołnierzy. Wśród tureckich dziennikarzy krąży też opinia, że cały przewrót stanu to dzieło Erdogana próbującego wzmocnić swoją władzę nad krajem.
Wyjdźcie z domów, wyjdźcie na place i ulice. Niech wystawią na nas swoje działa i czołgi. Pokażemy im prawdziwą siłę - powiedział prezydent Turcji.
*Ludzie posłuchali. *Wokół policyjnych posterunków na mostach nad cieśniną Bosfor czy lotniskiem pojawił się tłum zwolenników prezydenta.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało komunikat do Polaków ostrzegających przed sytuacją w Turcji. Sytuacja zaogniła się, są już pierwsze potwierdzone ofiary śmiertelne. 17 policjantów zginęło podczas ataku wojskowego helikoptera na posterunek w Stambule. Prawdopodobnie ten sam helikopter został potem zestrzelony przez pilota F-16 wiernego prezydentowi Erdoganowi.
W związku z zamachem stanu w Turcji, który miał miejsce 15 lipca br. Ministerstwo Spraw Zagranicznych kategorycznie odradza wszelkich podróży do tego kraju do czasu ustabilizowania sytuacji. Aktualnie wszystkie przejścia graniczne są zamknięte, w Ankarze trwają działania zbrojne, a brak jest oficjalnych informacji nt. sytuacji na pozostałym terytorium kraju - informuje biuro prasowe resortu.
Departament Stanu USA potwierdził, że dostęp do mediów społecznościowych w Turcji został zablokowany. Przestała nadawać publiczna telewizja TRT. Wedle obecnej wiedzy znajduje się w rękach zbuntowanych żołnierzy. Sky News nazwało sytuację w Turcji "buntem pułkowników" i "podręcznikowym przewrotem stanu".
* Żołnierze próbujący przeprowadzić zamach stanu pojmali szefa sztabu generalnego.* Wojsko wkroczyło też do siedziby rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) w Ankarze i nakazało politykom opuszczenie budynku. Ci nakłaniają teraz zwolenników Erdogana do łamania godziny policyjnej i wyrażenia poparcia dla prezydenta na ulicach. Wojsko otoczyło już najważniejszy punkt zgromadzeń, czyli plac Taksim w Stambule.
Wojsko zablokowało ruch na obu tamtejszych mostach przez Bosfor. Wstrzymano też ruch na lotnisku Atatürka. Przed budynkiem stoją czołgi. Podobnie sytuacja wygląda przed portem lotniczym w Izmirze. Rosyjski MSZ poprosił swoich obywateli pozostających w Turcji o pozostanie w domach.
Premier Turcji zaapelował o spokój. Turecka demokracja nie jest zagrożona - mówił Binali Yıldırım.
*Oficerowie odpowiedzialni za próbę przewrotu przekonują, że przejęli kluczowe instytucje w kraju. *Od 1960 roku świeckie wojsko trzykrotnie obalało władzę w Turcji. Odkąd AKP przejęło władzę w 2002 roku, prezydent Erdogan skupiał się na ograniczaniu politycznego wpływu wojska.
Autor: Jan Muller
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.