Pierwszą ofiarą była jego była partnerka. 39-letni były wojskowy dostał napadu szału w domu kobiety w mieście Paracatu na południowym wschodzie Brazylii. Dźgnął byłą dziewczynę w szyję, co zabiło ją na miejscu. Świadkami zbrodni były matka i siostra ofiary, które nie zostały zaatakowane przez napastnika.
Wspólnota, do której kiedyś należał. Napastnik zaczął strzelać do wiernych, którzy uczestniczyli w nabożeństwie prowadzonym przez pastora. Według niektórych doniesień krzyczał, że zabije duchownego. Pastor wraz z większością wiernych zdołał jednak uciec ze świątyni - informuje gazeta "Correio Braziliense".
Napastnik z Brazylii wziął zakładniczkę. Do kościoła przyjechała policja, która próbowała negocjować z szaleńcem. 39-latek zastrzelił jednak kobietę i sekundę później został postrzelony przez policjantów. W ciężkim stanie przewieziono go do szpitala, gdzie udało się uratować mu życie. W sumie zabił cztery osoby.
Mamy informacje, że w okolicy nadal było 20 osób, a on miał jeszcze 6 nabojów. Gdyby policjanci nie przybyli na czas, sytuacja byłaby znacznie gorsza - podkreśla rzecznik policji.
Okoliczni mieszkańcy szturmowali szpital, chcąc się zemścić. Policja odparła jednak atak tłumu i teraz zabiezpiecza placówkę. Według niepotwierdzonych przez policję doniesień, motywem zbrodni szaleńca była zazdrość - pastor zamierzał poślubić byłą partnerkę napastnika. 39-latek opuścił wspólnotę z powodu uzależnienia od narkotyków, według miejscowych miał mieć tez problemy psychiczne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.