Urodzony w Damaszku Fares chętnie dzieli się życiowymi doświadczeniami. W serwisie quora.com równie chętnie opowiada o problemach mechaniki, swoim życiu erotycznym i miłości do muskulatury. Jeden z kilkudziesięciu wpisów poświęcił rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu. Z drugiej jednak strony nie szczędzi Polakom również olbrzymiej krytyki.
Gdy chodzi o rasizm, taki konkretny rasizm, to czempionem wszech czasów w kategorii ksenofobii, rasistowskiego nacjonalizmu i supremacji białych jest Polska - pisze w odpowiedzi na pytanie o "najbardziej rasistowski kraj odwiedzony turystycznie".
Tę samą odpowiedź umieszczał w dwóch innych wątkach. Pierwszy dotyczył "niechęci do kolorowych", drugi rusofobii. Wpis zawsze kończy informacją, że jest uchodźcą i ateistą.
Za co dostaje się Polsce? Za niechęć do sąsiadów. Wszystkich z wyjątkiem Czechów, bo ci też "nienawidzą wszystkich". Generalizując, stwierdza, że Polacy nadal widzą w Niemcach nazistów rządzących przez "Fuhrer Merkel", a wkurzyć nas można samym pytaniem o znajomość rosyjskiego. Ukraińców hurtowo nie lubimy za rzezie UPA, a w Białorusinach widzimy Rosjan, więc też ich nie lubimy.
Nie mogą przestać dramatyzować o II wojnie światowej i holokauście, choć jako alianci Hitlera pomagali mu ciąć Czechosłowację w 1938 r. Nienawidzą Rosjan za Katyń. Oskarżają ich o zabicie prezydenta Kaczyńskiego. Ich nowy szef MSZ Waszczykowski tygodnia nie usiedzi spokojnie, by nie antagonizować Rosjan. Ich prezydent Duda nie umie przestać podlizywać się Amerykanom, by zwiększyli obecność NATO na Wschodzie. Polacy i ich rząd cierpią na rusofobię - ocenia Fares.
*Syryjczyk przekonuje, że czujemy też niechęć do Litwinów i Szwedów. *Nie podaje jednak logicznego wyjaśnienia, dlaczego. Wylicza grupy także etniczne i społeczne, które są na celowniku Polaków:
- Polacy nienawidzą ciemnoskórych ("Ku Klux Klan byłby dumny z Polski"), widząc w nich osoby niecywilizowane, choć "sami stali się cywilizowanym narodem dopiero, gdy dostali pieniądze z UE". Bo Polska po wojnie była "kompletnie zniszczonym, jednym z najbiedniejszych i najbardziej skorumpowanych" państw Europy Środkowej,
- "wszyscy" Polacy nienawidzą muzułmanów, widząc w nich terrorystów,
- Polacy nienawidzą osób z Bliskiego Wschodu.
Jeżeli mieszka u siebie, to w namiocie i z kozą za żonę. Jeśli u nas, to tylko, by kraść - świeżo upieczony student z Damaszku przekonuje, że ksenofobię podsyca nowa władza.
- Polacy nienawidzą uchodźców i imigrantów ("choć sami uciekali w czasie II wojny światowej do Iranu i Palestyny", "stanowią największą grupę obcokrajowców w brytyjskich więzieniach"), jednocześnie nie chcą brać odpowiedzialności za "bałagan w Iraku i Afganistanie";
- Polacy nienawidzą Żydów; ich "młodzież z wypranymi mózgami" sądzi, że krajem rządzą Żydzi,
- Polacy nienawidzą nie-katolików i ateistów; "swój katolicyzm traktują bardzo poważnie i regularnie chodzą do kościoła", nie chcą mieć sąsiada muzułmanina, a "prawo karze za krytykę Kościoła w Polsce".
*Dostało się nam też za niechęć do Unii Europejskiej. *Ta zdaniem Faresa jest powszechna, choć niezasłużona. Bez pieniędzy z UE "Polska byłaby drugą Białorusią".
Nienawidzimy też gejów. Dowodem na to są marsze na 11 listopada i podpalanie tęczy. Załamanych oceną Faresa Alahmara Polaków może pocieszyć fakt, że jednak "nie wszyscy są rasistami", a jedynie "około 80 proc."
Na szczęście w trakcie mojego nieprzyjemnego pobytu poznałem te 20 proc. normalnych. I ciesze się, że to już koniec - podsumowuje.
*Jest coś jeszcze. *Syryjczyk wymienia także grupę która szczególnie podpadła mu w czasie pobytu w Polsce, byli to członkowie Samorządu Studenckiego Politechniki Warszawskiej. Na Facebooku określił ich mianem "najgorszej studenckiej organizacji, z najbardziej niedbałymi pracownikami, kompletną porażką".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.