Przyprawa jest uznawana za antyoksydant. Chroni więc nasze komórki przed uszkodzeniem. Tymczasem przyjmowanie jej w większych ilościach sprawia, że zamienia się w prooksydant. Zamiast ratować nasze komórki, pogłębia ich uszkodzenia. W testach klinicznych na myszach zaobserwowano nawet występowanie guzów po zbyt dużym spożyciu. Znane są nawet przypadki śmierci po jej przedawkowaniu. O zgonie po wstrzyknięciu przyprawy pisaliśmy tutaj.
Specjaliści chłodzą entuzjazm związany z działaniem kurkumy. Dr Gunveen Kaur z Uniwersytetu Deakina w Australii twierdzi, że "cudowna otoczka" wokół przyprawy jest przesadzona. Przeprowadzono bowiem zbyt mało wiarygodnych testów jej oddziaływania na organizm. Z kolei te, na których wyniki można się powoływać, nie pokazują jakiegoś niezwykłego działania kurkumy. Często na badane wartości jak np. poziom glukozy czy cholesterolu ma marginalny wpływ.
Z kurkumą nie należy przesadzać. Oprócz niszczenia komórek, tworzenia się guzów oraz ryzyka śmierci, osoba zażywająca kurkumę jest narażona na bardziej przyziemne objawy. Po spożyciu 12 g w ciągu dnia może wystąpić biegunka, wysypka, ból głowy czy zażółcenie twarzy.
Bezpieczną dawką jest 2-2,5 g kurkumy. Mniej więcej tyle spożywają Hindusi. W ich przypadku często mówi się o tym, że dzięki przyprawie odsetek chorujących tam na raka jest niski. Tych informacji póki co jednak nie potwierdzono badaniami klinicznymi.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.