Grupa przyjaciół jeszcze przed weselem przez większość dnia piła alkohol. Przyszli państwo młodzi z Pensylwanii i ich znajomi bawili się na spływie kajakowym na rzece Delaware. Wieczór spędzili przy piwie i wódce, a jedna z druhen była już bardzo pijana. Wtedy przyszła panna młoda poprosiła narzeczonego, żeby odprowadził jej przyjaciółkę do pokoju hotelowego.
28-latek nagle wciągnął druhnę do męskiej szatni. Kobieta co jakiś czas traciła przytomność. Ocknęła się półnaga pod prysznicem, a Daniel Carney leżał na niej. W tym momencie do szatni weszła przyszła panna młoda, która wrzasnęła na narzeczonego i wybiegła na parking. Tam między narzeczonymi miało dojść do rękoczynów.
Następnego dnia Carney zadzwonił do druhny z przeprosinami. Jednocześnie rozpowiadał wśród znajomych, że to kobieta zainicjowała stosunek, wchodząc za nim pod prysznic. W dniu wesela ponownie odezwał się do druhny, prosząc ją o robienie dobrej miny do złej gry na czas ślubu i wesela i rozważenie antykoncepcji awaryjnej.
Nie zrobiliśmy tego, ale czy zastanowiłabyś się nad planem B? Prawie nie ma szans, ale jednak... - namawiał Carney.
Udało mu się przebłagać narzeczoną i ostatecznie wzięli ślub. Następnego dnia napadnięta druhna zgłosiła się na policję. Zeznała, że od czasu ataku nie czuje się bezpiecznie. Wesele odbyło się 1 września, a teraz Carney usłyszał zarzut napaści na tle seksualnym i wykorzystania osoby nieprzytomnej.
Na początku twierdził, że to on został wykorzystany przez druhnę. Nagranie z monitoringu pokazało jednak, jak prowadzi chwiejącą się na nogach druhnę i w pewnym momencie wciąga ją do szatni. Wtedy 28-latek zmienił zdanie i przyznał się do napaści na kobietę - informuje "The Independent". Upiera się jednak, że nie doszło do stosunku seksualnego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.