Lider globalnej siatki islamskich terrorystów miał dość liberalne podejście do sfery seksu. Pomijając jego potężną biblioteczkę filmów porno, wskazuje na to też jeden z 50 dokumentów znalezionych podczas ataku na obóz Osamy bin Ladena. W 2011 roku Osamę zastrzelono w pakistańskim Abbottabad a wszystko, co przy nim znaleziono, komandosi USA opieczętowali jako ściśle tajne.
Bin Laden dokładnie określił kiedy jego towarzysze broni mogli dotykać się w miejscach intymnych. Choć Koran tego zakazuje, w sytuacji "ekstremalnej potrzeby" i celibatu mogli się masturbować. Bo "Bóg nie boi się prawdy" - pisał Osama.
Każda róża ma jednak swoje kolce. W swoim liście zwraca uwagę, że "masturbacja może mieć negatywne skutki uboczne", ale w tej sprawie Osama musi "poczynić dalsze badania", m.in. rozmawiać z ekspertami ds. prawa szariatui. Sugeruje, by próbować zalecanej przez Allaha "cierpliwości i postu".
Jak czytamy w surze Al-Mu'minûn:
Szczęśliwi są wierzący. Ci którzy wykonują salat)
z pełną pokorą. I ci, którzy odwracają się od pustej gadaniny. I ci, którzy płacą zakaah. I ci, którzy zachowują wstrzemięźliwość, z wyjątkiem swoich żon i tego, czym zawładnęła ich prawica, wtedy nie będą ganieni. Kto zaś swe żądze dalej posuwa, jest występnym.
Terroryści dostali jednak dyspensę.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.