Objawy są zwykle te same. Po zarażeniu pojawia się gorączka, katar, potem kaszel. Na końcu dochodzi do uszkodzenia mięśni.
Do szpitala w Strzelcach Opolskich zgłosili się rodzice z czterolatkiem, który z dnia na dzień przestał chodzić. Chłopczyk uskarżał się na potworny ból w okolicach łydek – informuje „Nowa Trybuna Opolska”.
*Dziecko nie miało wcześniej problemów z chodzeniem. *Kłopoty zaczęły się tuż po grypie, na którą zachorował. Doktor Jarosław Mijas, konsultant wojewódzki w dziedzinie pediatrii, w rozmowie z gazetą wyjaśnia, że to efekt infekcji wirusowej, która powoduje uszkodzenie mięśni poprzecznie prążkowanych. Dotyka ona dzieci w wieku siedmiu - ośmiu lat, ponieważ ich układ immunologiczny nie jest w pełni wykształcony.
Na oddziale przebywa jeszcze jedno chore dziecko. W ciągu sześciu miesięcy odnotowano w tym rejonie dziesięć takich przypadków. W Opolu w ciągu dwóch lat zachorowało około 50 dzieci.
Lekarze uspokajają, że choroba nie wymaga specjalistycznego leczenia. Większość objawów ustępuje samoczynnie już po 2-3 dniach. Po tym czasie dzieci znów potrafią stawać na nogach, a nawet zrobić kilka chwiejnych kroków. Po około tygodniu objawy znikają całkowicie – czytamy serwisie.
Nie przegap:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.