Brytyjscy paleontolodzy są zaskoczeni wynikami własnych badań. Jak informuje BBC, naukowcy z Uniwersytetu Reading uważają, że zagłada dinozaurów rozpoczęła się już 50 milionów lat przed katastroficznym uderzeniem meteorytu. Ostatnie badania skamielin wykazały, że populacja dinozaurów zaczęła kurczyć się 120 milionów lat temu, czyli ponad 110 milionów lat po tym, jak pojawiły się one na Ziemi.
Zdaniem naukowców zagłada dinozaurów była nieuchronna. Okazały się one mało odporne na zmiany klimatyczne zachodzące na Ziemi. Badacze udowodnili jednak, że spadek populacji był zróżnicowany w zależności od konkretnych gatunków. Najbardziej wrażliwe były zauropody, których liczebność gwałtownie malała, podczas gdy wymieranie teropodów odbywało się stopniowo.
Dinozaurom nie sprzyjało ochłodzenie klimatu. W momencie ich pojawienia się na Ziemi panowały tropikalne warunki, dzięki którym nastąpiła gwałtowna ekspansja wszystkich gatunków tych prehistorycznych stworzeń. Gdy jednak temperatury na planecie zaczęły spadać, a poziom mórz stopniowo wzrastał, dinozaury stały się słabsze od ssaków, nad którymi początkowo dominowały. W efekcie to właśnie ssaki przetrwały uderzenie asteroidy.
Nie przegap:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.