Zwłoki znajdowały się w budynku i wokół niego, na terenie posesji. Trzecie ciało policjanci z Massachusetts znaleźli w czwartek wieczorem. Nie ujawniono płci, wieku ani żadnych szczegółów dotyczących zwłok. Weszli do domu Stewarta Weldona, by przeszukać jego ostatnie miejsce zamieszkania.
Nikomu jeszcze nie postawiono zarzutów po odkryciu w Springfield. Policjanci podkreślają, że prowadzą intensywne śledztwo, które wymaga zachowania tajemnicy, dlatego udzielają niewiele informacji. Wiadomo, że weszli do domu (jego formalnym właścicielem jest matka Weldona), bo w ciągu minionej doby "uzyskali wiarygodne informacje", które doprowadziły ich do lokalu.
Mężczyzna wpadł w ręce policji po niedzielnym pościgu. Funkcjonariusze chcieli go zatrzymać, bo miał stłuczone tylne światło w samochodzie. Weldon zaczął uciekać - informuje ABC News. Kiedy policjanci w końcu go dopadli, próbował się z nimi bić. W końcu udało się go obezwładnić.
W samochodzie siedziała kobieta, która powiedziała, że została porwana. Relacjonowała, iż mężczyzna zrobił jej krzywdę młotkiem, kiedy poniosły go nerwy. W szpitalu stwierdzono wiele urazów na ciele kobiety, między innymi pękniętą szczękę, rany kłute i ślady po uderzeniu tępym przedmiotem. Prokurator podał, że napastnik i jego ofiara znali się, jednak nie ujawnił charakteru tej znajomości.
Dziękuję wam za uratowanie życia - powiedziała do policjantów zaraz po zatrzymaniu Weldona.
Aresztowany mężczyzna nie przyznał się do zarzutów. Mówią one nie tylko o porwaniu, ale również o opieraniu się w trakcie zatrzymania i posiadaniu niebezpiecznego narzędzia. Sąd wyznaczył kaucję w wysokości miliona dolarów. Dzisiaj ekipa śledczych będzie kontynuować przeszukiwanie posesji w Springfield.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.