Miejsce w hostelu para zarezwowała za pośrednictwem sieci. Pobicie nastąpiło po tym, jak Laura odmówiła zapłacenia więcej za hostel. Brytyjczycy skrócili urlop, który początkowo miał trwać miesiąc - donosi "The Mirror".
Teraz, kiedy wróciliśmy do Wielkiej Brytanii, wszystko jest w porządku, ale przeżyliśmy coś naprawdę przerażającego. To oczywiste, że cała operacja była nielegalna, a atak wcześniej zaplanowany - mówi ofiara pobicia.
Laura, studentka artystycznej uczelni w Londynie, do Chorwacji pojechała z 39-letnim Jeremym. Zarezerwowali miejsca w hostelu, ponieważ ceny za pobyt w hotelu w szczycie sezonu wydały im się zbyt wygórowane. Mieli zapłacić 60 funtów (ok. 290 zł) za noc. Gdy znaleźli się na starówce malowniczego Splitu, zostali poinformowani, że ich hostel znajduje się na przedmieściach.
Powiedziano nam, że mamy wziąć klucze i sami dotrzeć na miejsce. Okazało się, że czeka na nas 30-osobowy pokój i jedna łazienka. Nie mieliśmy, gdzie spać, zapłaciliśmy z góry, więc postanowiliśmy mimo wszystko zostać - opowiada Laura.
Ostatniego dnia sprzątaczka zażądała od Brytyjczyków dopłaty. Gdy 26-latka odmówiła, kobieta zagroziła, że wezwie policję. Zamiast tego zadzwoniła jednak do właściciela. Laura i Jeremy próbowali wydostać się z obiektu, jednak sprzątaczka zaryglowała drzwi. Po niedługim czasie na miejscu pojawiło się dwóch mężczyzn, którzy przygwoździli Jeremy'ego do ściany. Wtedy kobieta pobiła Laurę metalowym prętem.
26-latka musiała zostać przewieziona do szpitala. Rana na jej głowie wymagała założenia szwów. Laura miała też pękniętą kość przedramienia i ciało pokryte pokaźnymi sińcami. Pobyt w szpitalu kosztował ją 125 funtów (600 zł).
To, co nas spotkało, było straszne i nie chciałabym, by ktokolwiek inny przeżył coś podobnego. Chcę tylko, żeby ludzie o tym usłyszeli tak, żeby to już nigdy więcej się nie wydarzyło - mówi Laura.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.