*Dlaczego to zrobił? *W oświadczeniu opublikowanym w gazecie „Süddeutsche Zeitung” „John Doe” zwraca uwagę na ogromną przepaść między bogatymi i biednymi, konflikty na świecie i bezradność polityków. Twierdzi, że „Panama Papers” są dowodem na to, że wszystkiemu winna jest kwitnąca korupcja. Chce położyć kres nadużyciom przedsiębiorstw, tajemnicy finansowej, uchylania się od płacenia podatków, prania brudnych pieniędzy i ukrywania swoich majątków. Zapewnia, że działa sam.
Nie pracuję i nigdy nie pracowałem dla żadnego rządu ani agencji wywiadu, bezpośrednio ani pośrednio – podkreśla „John Doe”. – Sam zdecydowałem o tym, żeby upublicznić dokumenty Międzynarodowemu Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ).
„Süddeutsche Zeitung” należy do ICIJ. W kwietniu ujawniło część dokumentów pochodzących z lat 1977-2015, które mają być dowodem na to, że 140 polityków i innych osobistości z całego świata miało korzystać z usług spółek zarejestrowanych w rajach podatkowych i ukrywać swoje dochody. Dokumenty te nazwano "Panama Papers".
"John Doe" przekonuje, że opinia publiczna musiała poznać prawdę. Chce, by kancelaria Mossack Fonesca, która pomagała w ukrywaniu pieniędzy, została pociągnięta do odpowiedzialności prawnej za „łamanie praw na całym świecie”. „International Business Times” przypomina jednak, że firma zaprzecza, jakoby działa niezgodnie z prawem.
*Demaskator chce pozostać anonimowy. *Uważa, że rządy mszczą się na osobach, które ujawniają „oczywistą niesprawiedliwość”. Przypomina chociażby Edwarda Snowdena, byłego współpracownika amerykańskich służb wywiadowczych, który po ujawnieniu tajnych dokumentów amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego musiał szukać azylu w innym kraju.
Autor: Izabela Kowalik
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.