Złodzieje porzucili drabinę, po której weszli do muzeum. Niemiecka policja nie wie jednak jak udało im się uniknąć włączenia alarmów i niepostrzeżenie wyjść z tak ciężkim łupem. Zdradziła jednak, że moneta chroniona była przez kuloodporną szybę. Okolica została zamknięta w poszukiwaniu dalszych wskazówek.
Moneta była jedyna w swoim rodzaju. Wpisana do Księgi Rekordów Guinessa za swoją niebywałą czystość określaną jako 999.99/1000. Złota moneta miała 53 cm średnicy i 3 cm grubości. Ważyła łącznie 100 kg i co prawda przez muzeum wyceniana była na 920 tys. euro, to jednak rynkowa wartość złota, z jakiego została zrobiona, dochodzi do 4 mln euro - informuje "The Telegraph".
Moneta znajdowała się w muzeum od 2010 roku. "Big Maple Leaf", bo tak brzmi jej nazwa, wykonana została przez Królewską Kanadyjską Mennicę w 2007 roku. Jak wszystkie kanadyjskie monety przedstawiała królową Elżbietę II. Była częścią kolekcji liczącej 540 tys. sztuk. Z tego co wiadomo, zniknęła tylko ona. Kradzież zlecił kolekcjoner lub, co bardziej prawdopodobne, moneta zostanie przetopiona i sprzedana "na części".
Władze muzeum zwlekały z poinformowaniem o kradzieży. Moneta zniknęła z ich wystawy już w niedzielę rano, jednak na wieści trzeba było czekać aż do późnego wieczora.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.