Chłopiec sięgnął po broń, bo dziadkowie kazali mu posprzątać pokój. Strzelił Yvonne Woodard w tył głowy, kiedy usiadła z mężem do oglądania telewizji. Wcześniej długo trwała kłótnia o sprzątanie, ponieważ 11-latek nie miał zamiaru podporządkować się nakazom dziadków.
Policję zawiadomił o tragedii jedyny ocalały w domu. Doyle Hebert, dziadek chłopca, relacjonuje, że początkowo pobiegł za wnukiem, gdy ten oddał strzał do babci. Jednak zaraz zawrócił, by próbować ratować swoją żonę. Wtedy usłyszał drugi strzał - informuje Fox 10 Phoenix.
Mężczyzna zobaczył, jak chłopiec robi kilka kroków i upada na podłogę - relacjonował sierżant Joaquin Enriquez z policji.
Broń należała do Doyle'a Heberta. Śledztwo wyjaśni, jak to się stało, że 11-latek miał do niej dostęp. Dziadkowie byli pełnoprawnymi opiekunami dziecka - potwierdziło biuro szeryfa hrabstwa Maricopa. Mieszkańcy okolicy są zszokowani wydarzeniami w Litchfield Park.
Staliśmy na zewnątrz i modliliśmy się. Wiem, że to może wydawać się puste, ale to jest najlepsza rzecz, jaką można w takiej sytuacji zrobić - powiedział Danny Dillon, który mieszka obok domu, w którym rozegrała się tragedia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.