O'Reilly spacerował z rodziną w pobliżu miasta Kensington w stanie New Hampshire. W pewnym momencie kojot zaatakował jedno z trojga jego dzieci. Zwierzę chwyciło 2-latka za kurtkę i powaliło go na ziemię.
Ojciec bez wahania rzucił się na drapieżnika. Walczył z kojotem przez ok. 10 minut, aż w końcu udało mu się go zabić. Mężczyzna podkreślił, że "musiał podjąć decyzję o zostaniu agresorem", by ochronić rodzinę.
Wbiłem jego głowę w śnieg i owinąłem mu dłonią pysk, żeby nie mógł mnie już ugryźć. A potem przy użyciu ciężaru ciała dusiłem go - powiedział O'Reilly w rozmowie z CNN.
Nigdy nie skrzywdziłem zwierzęcia, więc było to dziwne doświadczenie - dodał.
Mężczyzna został ugryziony w ramię i klatkę piersiową, dlatego podano mu środki przeciw wściekliźnie. Jego 2-letni syn nie doznał żadnych obrażeń.
Zobacz także: Kot kontra trzy kojoty. Niezwykłe starcie
Policja z Kensington przekazała, że tego samego dnia kojot przeprowadził dwa inne ataki. Rano drapieżnik rzucił się na jadący samochód, a później dostał się na werandę domu i zaatakował 62-letnią kobietę i jej trzy psy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.