Władze Warszawy są już po konsultacjach z miejscowym konserwatorem zabytków. Wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak potwierdził, że ciągu tygodnia, maksymalnie dwóch, zapadnie decyzja o rozbiórce obiektu.
Decyzję podejmie stołeczny konserwator zabytków, który tuż po pojawieniu się tablicy zareagował na tę samowolę budowlaną, zwracając się do wojewody mazowieckiego z pytaniem, dlaczego monument stanął w tym miejscu. Służby wojewody nawet nie odpisały. W związku z tym 14 czerwca odbyła się wizja lokalna, już z udziałem przedstawiciela wojewody, w czasie której konserwator zapowiedział wydanie decyzji w ciągu tygodnia, czy dwóch - powiedział w rozmowie z Polsat News Bartosz Milczarczyk, rzecznik prasowy Urzędu m.st. Warszawy.
Poseł PiS Jacek Sasin nie dostrzega problemu w związku z pamiątkową tablicą. Decyzję konserwatora oraz władz stolicy odebrał jako atak na swoją partię i pamięć o tragicznie zmarłym prezydencie.
Jeśli urząd miasta rzeczywiście chce podjąć taką decyzję, to rozumiem, że działanie to jest obliczone na podkręcanie temperatury sporu o to, czy i w jaki sposób upamiętnić postać śp. Lecha Kaczyńskiego - powiedział.
Wokół tablicy kontrowersje narastały od początku jej istnienia. Pierwotnie miała się znaleźć na fasadzie budynku Urzędu Marszałkowskiego, jednak ostatecznie przymocowano ją do głazu na dziedzińcu. Dodatkowo twarz Lecha Kaczyńskiego bardziej przypomina oblicze posła PiS Ryszarda Czarneckiego niż byłego prezydenta Polski. Pretensje pojawiły się również wokół zamieszczonych na tablicy słów. Widnieje tam bowiem słowo "poległ" zarezerwowane dla żołnierzy, którzy zginęli w bitwie.
Pomnik odsłonięto w szóstą rocznicę katastrofy smoleńskiej. Podczas uroczystości obecni byli m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, szef MSWiA Mariusz Błaszczak oraz wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera.
Autor: Kamil Królikowski
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.