Były one powodem stałych kłopotów demokratów podczas prezydenckiego wyścigu. Za próbami zdyskredytowania Clinton mają podobno stać znane agencji osoby – donosi Reuters, powołując się na ustalenia „The Washington Post”.
To nie pierwszy raz, kiedy Rosjanie są oskarżani o pomoc Trumpowi. Maczanie przez nich palców w wyborach w USA sygnalizowano już w czasie kampanii. Rosjanie jednak kategorycznie temu zaprzeczali. Co ciekawe, informacjom o podsyłaniu przez nich e-maili do Wikileaks zaprzecza też sam twórca portalu – Julian Assange.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.