Holenderka była w szoku, kiedy zobaczyła się w mediach społecznościowych. Yvonne Fiselier została sfilmowana w lokalnym sklepie spożywczym, po którym chodziła w masce przeciwgazowej. Kobieta stała się obiektem żartów ludzi, którzy uważali ją za ofiarę "paniki koronawirusowej" - donosi "Algemeen Dagblad".
Film był udostępniany w całej Holandii. Nie byłam w stanie się obronić - skarży się bohaterka nagrania.
Ludzie myśleli, że boi się koronawirusa. Chodzi o coś zupełnie innego
Fiselier podkreśla, że jej maska przeciwgazowa nie jest reakcją na epidemię koronawirusa - jest koniecznością, do której musiała się przyzwyczaić dawno temu.
Zobacz też: Koronawirus. Wakacje podatkowo-składkowe. Oto, co rząd może zrobić dla firm
Mam tę maskę z powodu moich ekstremalnych alergii i nadwrażliwości na spaliny. Noszę ją za radą specjalisty - wyjaśnia Fiselier.
Kobieta twierdzi, że cierpi na nadwrażliwość chemiczną (MCS). To kontrowersyjne schorzenie, którego nie uznają m.in. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i Amerykańskie Towarzystwo Medyczne (AMA). Chorzy twierdzą, że są uczuleni na substancje syntetyczne, co objawia się np. dusznościami, wysypką, bólami głowy.
Bodźcem wywołującym te objawy może być choćby zapach farby, dezodorantu lub detergentu. Większość lekarzy uważa, że wspomniane objawy wywołuje efekt nocebo, czyli silne przekonanie pacjenta o rzekomej chorobie, co przekłada się na jego faktyczny stan zdrowia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.