Do tragedii doszło w miasteczku Oshkosh w stanie Wisconsin. Nad ranem 21-letnia Elizabeth Luebke postanowiła nagle opuścić przyjęcie odbywające się w mieszkaniu znajomych i udać się do domu. Jednak rozzłoszczona zachowaniem kolegi wybiegła bez płaszcza, podczas gdy na zewnątrz panowała temperatura -33 stopni Celsjusza. Luebke miała na sobie jedynie szorty, pończochy i bluzkę na ramiączkach.
Około 9. rano jej ciało znalazł przechodzień. Na nagraniu z monitoringu widać, że około godziny 4.30 rano Elizabeth przewróciła się i przez kilka godzin leżała w śniegu. Wyniki sekcji zwłok ujawniły, że w chwili śmierci kobieta była pod wpływem alkoholu. Według zeznań jej matki, młoda Amerykanka w października 2015 trafiła do szpitala w wyniku zatrucia alkoholowego. W grudniu ogłosiła na Facebooku, że zamierza odstawić napoje wyskokowe.
Znajomi Elizabeth są w szoku. Byli przekonani, że kobieta opuściła przyjęcie, ponieważ ktoś przyjechał po nią samochodem. Po śmierci Luebke, jej przyjaciółka Julie Schmidt opublikowała na Facebooku post, w którym przestrzegła internautów, by nie czuli się niezniszczalni i nie bagatelizowali panującego mrozu. Z kolei miejscowa policja radzi, by w mroźne noce nie wychodzić z domu samotnie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.