W ataku zginęły 62 osoby. Wszystkie ofiary to syryjscy żołnierze, którzy wyjechali na patrol w poszukiwaniu bojowników Państwa Islamskiego. Akcją dowodzili Amerykanie. W powietrze wystartowały myśliwce koalicji państw walczących w Syrii z ISIS.
Rosja oskarża Amerykanów o celowe działanie. Przedstawiciele Moskwy twierdzą, że działania ich sojuszników w Syrii są zamierzone i zaplanowane, a także, że Amerykanie starali się pomóc bojownikom ISIS. Rzeczywiście rozkaz do oddania strzałów padł ze strony amerykańskich dowódców, jednak kierowali się oni danymi od innych jednostek.
Zwołano specjalną radę bezpieczeństwa. Jednak zanim amerykańska strona zaczęła tłumaczyć się z całego zajścia, rosyjski przedstawiciel opuścił tajne posiedzenie. Jak przyznaje "Belfast telegraph", istnieje duże prawdopodobieństwo, że Rosjanie swoją agresywną "dyplomacją" chcą przejąć dowództwo nad działaniami w Syrii.
Ameryka wyraziła żal. Samantha Powell, ambasadorka USA w ONZ przeprosiła Syryjczyków za zajście. Jak przyznała, dla zabitych żołnierzy niewiele już może zrobić, jednak strona amerykańska obiecała wyciągnięcie konsekwencji za pomyłkę, która kosztowała życie 62 osoby.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.